Juz nie spi:)
Po przyjezdzie wszystko poszlo bardzo szybko. posilek na dworcu i przejazd miejskim busem (3 tys.) do dzielnicy w ktorej mielismy sie zatrzymac ( Sosrowijayan ). Znalezlismy przytulny i niezbyt duzy pokoik (2x2 m:) z lazienka i prysznicemw Isti Losmen Gang II za 60 tys:)
wizyta w Jogji przywitala nas bardzo nieprzyjemnym incydentem w Batik Art Gallery, reklamowanym jako panstwowa wystawa instytutu sztuki, ktorej dochod mial zostac przeznaczony na ofiary tsunami. wiedzac o sztuczkach ktore stosuja tutejsi naciagacze i tak dalismy sie nabrac. Jedno niestety trzeba przyznac- swietnie to opowiadanie, pokzazywanie- naciaganie im wychodzi. Czestowali herbata papierosami, pokazywali proces tworzenia batiku. Wszystko pieknie i ladnie sie zapowiadalo, natomiast jedna rzezcz nas zastanowila. Kiedy Wojtek zapytal o ktorej zamykaja bo moze chcielibysmy tu wrocic, powiedzieli ze jutro przenosza wystawe na sumatre i musimy wybrac cos juz teraz bo zamykaja o 13 ( byla 12:45:) Chwile pozniej do galerii weszla para kandyjczykow, ktorzy dzien wczesniej kupili batik wraz z policjantem :) Gosc ktory przed chwila byl tak rozmowny i uprzejmy zniknal w mgnieniu oka. To tlumaczylo wszystko.Za batik ktory mozna w sklepie kupic za 15 do 200 zl oni liczyli sobie od 50 do 1.700 USD!!!!!!! Pozostal ogromny niesmak. Od tego momentu nie ufamy juz nikomu kto podchodzi i mowi ze ma siostre Anie w Gdansku:)
Dzisiaj weszlismy do naszego Batik Art i zapytalismy dlaczego nie przeniesli sie jeszcze na Sumatre?;) Na miejscu spotkalismy kolejna pare turystow, ktorym szybko powiedzielismy jak sprawa wyglada, co spotkalo sie z ogromnym niezadowoleniem wlascicieli. Na zadawane pytania odpowiadali ze nie mowia po angielsku a pozegnali nas slowami: Fuck off you fucking basterd!!!! Zrobilo sie milo:) Dla zabicia niesmaku poszlismy sobie poogladac inne batiki juz w normalnych cenach.
Popoludnie spedzilismy ogladajac palac Sultana, ktory niczym nas nie oczarowal za wyjatkiem grupy muzykow grajacych na roznych instrumentach i wydajacych siebie dziwne niezidentyfikowane dzwieki. Kolejnym punktem wycieczki byl Water Palace- kompleks wodno basenowy nalezacy do Sultana- bardzo sympatyczne i ladne dla oka miejsce.potem wzielismy riksze i pojechalismy na Bird Market w rzeczywistosci targ roznych zwierzat. Bylo wszystko od ptakow zaczynajac poprzez nietoperze, kroliki, psy, koty gekony, roznego rodzjau robactwo, myszy chomiki i ryby a na ogromnych pytonach konczac. Wszystkim tym ktorzy kochaja zwierzeta- odradzamy. Papuzka w sloncu z lancuchem na nodze i male szczeniaki bez wody to naprawde fatalny widok:(
Wieczor spedzamy w BEDHOT RESTO- swietne jedzenie, miedzynarodowe towarzystwo i rewelacyjna muzyka, naprawde domowy klimat, Jutro Dzien swiatyn BOROBUDUR I PRAMBANAN:) Pozdrawiamy Goraco:)