Jak na razie wstrzymujemy aktualizacje. Odpoczywamy- plaza, jedzenie i winko ryzowe hehe:)
Dzonka wyspana:) Mozna kontynuowac:)
Sposrod wysp Gili wybralismy optymalna opcje- Gili Air i nie zalowalismy. Nie tak tloczna jak Trawangan i nie tak spokojna jak Meno. Aby dotrzec na wyspe trzeba przeplynac ok 1,5 km lodzia zapakowana glownie towarem i miejscowymi. Ze znalezieniem noclegu nie bylo zadnego problemu, choc po drodze musielismy odmowic kilku kierowcom tzw Gili Ferrari (riksza zaprzegnieta w osiolka:), nie rozumieja, ze mozna chodzic z bagazem na plecach:). Decyzja co do miejsca pobytu zapadla: BINTANG BEACH na polnocy wyspy skad mozna bylo podziwiac zachody sonca oraz balijski wulkn Gunung Agnung. Miejsce naprawde godne polecenia. Bungalowy oddalone o ok. 15 m od plazy, bardzo czysto, wygodnie 130 tys....
Czas spedzony na wyspie uplynal nam przede wszystkim na leniuchowaniu na plazy i intensywnym opalaniu, szczegolnie Wojtka :), nurkowaniu z rybkami, jedzeniu przepysznych grilowanycgh ryb oraz smakowaniu lokalnych specjalow ;) Bylo cudnie, dopiero na wyspie poczulismy ze napiecie, stres i natlok mysli- wszystko zniknelo.Maksymalny relaks i to bylo jak najbardziej potrzebne.