Prambanan i Bodobudur- jak dla nas ogromny zawod. Ale od poczatku.Do Prambanan pojechalismy miejskim busikiem TransJogja ( 3 tys i klimatyzacja- porostu bosko :) Na miejscu okzazalo sie ze 4 z 7 swiatyn w tym ta najwieksza, sa zamkniete dla zwiedzajacych z powodu ich renowacji. Nasze rozczarowanie i zdenerwowanie zostalo zlagodzone mozliwoscia wstepu ze znizka na karte euro 26 ( 7 USD ulgowy dla studentow i 13 normalny ) Na miejscu spotkalismy rownie wkurzonych Polakow- Piotrka i Darie - pare sympatycznych Warszawiakow.Odtad kilka najblizszych dni spedzimy na wspolnym odkrywaniu urokow Indonezji.Mozna sledzic na biezaco podroz Darii http://dasia-in-indonesia.blogspot.com/ oraz Zlotego http://zlotyindonesia.blogspot.com/ Polecamy:)
Po powrocie do Jogji zasluzony Bintang i planowanie wizyty w Borobudur, z ktorym wiazalismy ogromne nadzieje....
Aby dostac sie do Borobudur trzeba skorzystac z Trans Jogji I dojechac na terminal Jambor. Stamtad mini busem( maksimum 10 tys, choc zycza sobie duuuuzo wiecej:)do Borobudur( Biuro Turystyczne w Jogji swietnie dziala- wytlumacza jakimi busami mozna tam dojechac i udziela wszystkich potrzebnych informacji)
Po przybyciu na miejsce kolejne rozczarowanie. Glowna atrakcja swiatyni- 9,10 i 11 poziom rowniez zamkniety dla odwiedzajacych z powodu pylu wydobywajacego sie z wulkanu Merapi (do listopada 2011). Wiadomo, moze sie zdarzyc, tylko dlaczego informacja o tym fakcie znajduje sie dopiero na wejsciu na 9 poziom????? Odpowiedz jest prosta. Kasa:) Wejsciowka dla indonezyjczykow kosztuje 2,5 USD, natomiast dla obcokrajowcow 15 USD!!!! Nas na szczescie kolejny raz uratowalo Euro 26 i zaplacilismy 7 USD. Ale i tak niesmak pozostal.
Po powrocie do Jogji szybka rezerwacja wycieczki na Bromo i Kawah Ijen. Zaplacilismy 650 tys od osoby, a o tym jak przebiegla ta cudna wyprawa juz w nastepnym wpisie.