O 9 rano biuro turystyczne zgodnie z umowa dostarczylo nam Nasza Nowa maszyne- honda 110 cc (skuterek):) Wyraz twarzy Wojtka kiedy j zobaczyl bezcenne. Na poczatku troche obawialismy sie tego jak poradzimy sobie w tej motoryzacyjnej dzungli, musze przyznac jednak ze moj maz sprawdzil sie w roli izi rajdera znakomicie. Pierwszy przystanek plaza Malibu Beach na polnoc od Senggigi. Pierwszy raz w zyciu poczulismy sie jak murzyni na plazy w kolobrzegu:) Wiekszosc plazujacych to muzulmanie wiec trzeba bylo to uszanowac i opalac sie w dlugich spodniach i koszulach:) Pozniej juz tylko dluga kreta droga przez przelecz Pussuk Pass pelnej cudnych malych malpek. Wojtek dlugo sie nie zastanawial i postanowil i zrobic fotki z bliska. Szybko jednak wrocil bo najwidoczniej nie spodobal sie wodzowi stada, ktory probowal mu wskoczyc na glowe:) Fotki jednak sa i to jest najwazniejsze. Jutro poludnie Lomboku, Kuta i zobaczymy co jeszcze.
P.s. Przepraszamy za jakosc opisow, korzystamy z klawiatury nie posiadajacej znakow polskich, nastepnym razem bierzemy notebooka, zalujemy ze tego nie zrobilismy:( pozdrawiamy wszystkich czytajcych naszego bloga!!!!!:*:*:*:*