Geoblog.pl    DzonaGranek    Podróże    Sri Lanka 2015    Ofiary z safari
Zwiń mapę
2015
22
lip

Ofiary z safari

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Arugam Bay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8638 km
 
22.07. środa


Poołudnie spędziliśmy dosyć leniwie, plażując, robiąc ostatnie pranie, wszystko z myślą, że jutro opuszczamy to wyluzowane i spokojne miejsce. Oj jak bardzo się myliliśmy. Ale po kolei. W związku z tym, że mieliśmy tego dnia skuter, postanowiliśmy jeszcze raz przejechać trasę do Panamy z nadzieją, że znowu zobaczymy słonie.W sumie jak słonie to może i krokodyle zobaczyć raz jeszcze...wiedzieliśmy juz gdzie są i podejrzewaliśmy że ok gdoz 16 bedzie ich sporo odpoczywać na wysepkach wzdłuż mokradeł. Bardzo szybko dotarliśmy na miejsce spotykając parę białych i ich przewodnika, który również nam chciał pokazac te ogromne gadziory. Grzecznie odmówiliśmy i za chwilę je podziwialiśmy. Było tam ok 6 szt. pewnie dalej byłoby jeszcze więcej. 3 dorodne okazy bardzo blisko nas. Dzieliła nas tak naprawde tylko woda ok 4 m. Wyglądały jak by były nieżywe. Idealnie było widać ogromne oczy i ostre zębiska. Można było podejść jeszcze bliżej. Ja kręciłam filmik a Wojtek delikatnie skradał się żeby ich nie przestraszyć. Stało się odwrotnie. Krokodyle ruszyły do wody a mój mąż myśląc, że zbierają szyki przeciw niemu, wpadł w popłoch i zaczął uciekać tak jakby go goniło stado wściekłych lwów. Ja z telefonem w ręce, stałam jak wryta, nie wiedziałam co sie dzieje...Z letargu w którym przez chwile się znajdowałam wyrwały mnie krzyki (słowa nie nadają sie do cytowania:), ała, boli i te sprawy. Myślałam co się stało, oś go ugryzło, jakiś wąż ukąsił, a może jednak jeden z krokodyli go dopadł. Podchodząc bliżej wcale już tak śmiesznie nie było. Kostka skręcona, spuchła w ciągu 10 sekund. Wiedzieliśmy już, że to nie żarty. Ból przeogromny. Jakoś doczłapaliśmy razem do skutera i podjechaliśmy do szpitala w Panamie. Rentgena brak, jedziemy do Pottuvil. Po drodze spotykamy najpierw jednego słonia samotnika, który jest bardzo daleko, a potem 6 osobowa rodzinkę. Można było je podziwiać z bardzo bliska. Jedynym minusem były druty odgradzające jednostke wojskową. Widok przecudny, kilka fotek i jazda do Pottuvil. Rentgen jest nie ma obsługi, mamy przyjechać
w piątek lub rano do Akkarapitu, 50 km dalej. Wróciliśmy do domu, kilka okładów z jakiejś dziwnej soli poleconej przez pani z apteki i ciężka noc. Ból nie do wytrzymania, podejrzewaliśmy złamanie. Rano tuktukiem do szpitala. Od razu nas przyjęli, bardzo szybki rentgen, konsultacje z przemiłym ortopedą, który doświadczenie zdobywał w kaliningradzie. Okazało się, że kości całe, trochę przesunięte względem siebie, natomiast ból i opuchlina wskazuje na zerwanie więzadeł. Rezonans możliwy tylko w Colombo więc robimy po przyjeździe. Założono gips i czekanie na papiery. Koszty do przeżycia. Po powrocie telefony do ubezpieczycieli i leżenie w łóżku. I pytania co dalej???? Został nam tydzień i sporo do zrobienia...


Ceny:

Rentgen, konsultacja, recepty i gips: 3300 R.
Leki przeciwbólowe i przeciwzapalne 600 R.
Kule 3300 R
Przejazd tuktuk tuk 50 km 2500 R.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 55 wpisów55 79 komentarzy79 938 zdjęć938 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
29.06.2015 - 28.07.2015
 
 
09.07.2013 - 31.07.2013
 
 
27.06.2011 - 02.08.2011